Czy warto jeść grzyby

grzyby

Z grzybami jest taki problem, że często uznawane są za ciężkostrawne i bez żadnych wartości odżywczych. Czy to jednak prawda?

Nic co jest zjadane przez nas w umiarze nie zrobi nam spustoszenia w organizmie. Jednak grzyby podsiadają chitynę, która się nie trawi dlatego też pamiętajmy, żeby nie objadać się nimi codziennie. Mimo wszystko, posiadają wielki plus – są niskokaloryczne. Dla przykładu 100g pieczarek to tylko 22 kcal. Poza tym mają dużo wody i błonnika więc szybciej odczuwamy uczucie sytości. A gdy wystawimy je na słońce naładują się dużą ilością witaminy D.

O jakie rodzaje grzybów możemy wzbogacić swoje menu?

W sklepach dostępne są boczniaki królewskie. Można je też znaleźć w polskich lasach liściastych oraz w Azji. Boczniaki to źródło ergotioneiny to znaczy, że pomagają w walce z przedwczesnym starzeniem się skóry. Można z nich zrobić świetny sos, albo urozmaicić grillowe menu.
W Azji popularne są grzyby mun. W Polsce możemy je kupić w postaci suszonej, które po namoczeniu zwiększają objętość. Jedzenie tych grzybów poprawia krążenie i spowalnia procesy starzenia się skóry. To ogromne źródło potasu. Mają delikatny smak, pasują do wielu potraw.

Chrupkie, długie grzyby, które mają słodki smak to grzyby enoki. Dostarczają dużo białka, a to z kolei, jak wiadomo pomaga wzmocnić układ odpornościowy i poprawia wygląd naszej skóry. Jeśli je się lekko podgotuje to stają się bardzo lekkostrawne.

W Polsce możemy również kupić grzyby słomkowe sprzedawane w puszkach lub suszone. To fantastyczne źródło aminokwasów egzogennych, które wspierają mechanizmy obronne organizmu. To bardzo ważne ponieważ nie jesteśmy w stanie sami ich wytworzyć. Grzyby te możemy użyć gotując tajską zupę.

Brązowe grzyby o wyrazistym smaku to grzyby shiitake. Dzięki temu, że jest w nich potas i niacyna koją nasze nerwy, a zawarty w nich lentinan działa przeciwnowotworowo.
Dlatego warto wprowadzić grzyby do swojego codziennego menu, bo jak się okazuje mają zbawienny wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu.

Autor: Alicja Janik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.