Życiowa mądrość – inwestycja w siebie i swoje potrzeby

seniorzy
seniorzy
Fot. pixabay.com

Znalezienie sensu życia w trakcie okresu godzenia się z upływającym czasem bywa niekiedy dość trudne. Sposobem na życie dla wielu osób jest dawanie siebie innym.

Dzielenie się tym, co mamy – nie tylko w sensie materialnym – ale również duchowym. Aby dobrze wykorzystać jesień życia warto jeszcze na parę lat przed przejściem na emeryturę zastanowić się jak będę spędzać ten nadmiar wolnego czasu. Warto po prostu przygotować sobie grunt na te zadania, na które nie miało się czasu w trakcie życia zawodowego. Przypomnieć sobie dzierganie, kupić działkę lub wyjątkowo starannie zadbać o balkon czy taras, zabawić się w literata czy zaangażować się w działalność charytatywną i tak dalej. Rozglądnąć się czy w pobliżu miejsca zamieszkania nie ma Uniwersytetu Trzeciego Wieku lub odłożyć pieniądze na zwiedzanie kraju i zagranicy i jeszcze wiele innych spraw, które mogą uprzyjemnić czas wolny po latach spędzonych w zakładzie pracy.

 

Zorganizowanie sobie różnego rodzaju zajęć spowoduje, że uniezależnimy się od dzieci i w pewnym sensie od ich problemów, które i tak muszą sami we własnym zakresie rozwiązać. Mądre pokierowanie własnym życiem jak również mądre zaangażowanie się, bez narzucania się i „wchodzenie w butach” w życie innych odwdzięczy się wielokrotnie. Bo to „mądrość życiowa” powinna być cechą seniorów z których zrobi mistrzów, tych którzy nie pouczają ale wiedzą ile i kiedy należy się odezwać.

 

Autor: Cecylia Misiak

2 komentarze


  1. Uważam, że wszystko zależy od nastawienia człowieka. Jeśli ktoś myśli jedynie w kategoriach nieubłaganie zbliżającej się śmierci i ciągłego starzenia się, to każdy dzień będzie dla niego męczarnią. Jeżeli jednak zaakceptujemy upływ czasu i będziemy cieszyć się każdą chwilą, korzystając z życia, to emerytura stanie się dla nas tak naprawdę drugą młodością. Życie jest tylko jedno, nie marnujmy go na zbędne zamartwianie się.

    Odpowiedz

  2. Upływ czasu jest faktem i nie zmieni to nasza akceptacja lub jej brak . Także radości życia, z każdego dnia ,nie można wywołać, bo to zależy od naszego charakteru. nastawienia do życia, ludzi itp.
    To tak, jak by komuś , z depresją, mówiono :”Nie martw się, bo to nie ma sensu”. Nic nie pomoże , gdyż mamy do czynienia z chorobą, w innym przypadku z frustracjami, nawykami, wyniesionymi z różnych przeciwności losu, kiedy trudno było o wykrzesanie z siebie radości, uśmiechu. Sądzę, że ma się w sobie pogodę ducha, albo się nie ma. Tak,jak poczucie humoru. I taka osoba, obdarzona pozytywnymi cechami ducha – może wpłynąć na tego „oczekującego śmierci” i poddającego się pesymizmowi. Nic straconego. Trzeba tylko trafić na kogoś takiego. Wtedy,ten Ktoś, pomoże wyjść z marazmu i wskaże drogę do zainteresowania się otoczeniem, krajem, światem i podjęciem jakiegoś, sensownego, działania. Dobrym miejscem, by napotkać dobrego i energicznego Człowieka są , zapewne, stowarzyszenia seniorów, jakieś kluby, prowadzone przez rozsądną i mającą umiejętność docierania do mentalności ludzi starszych osobę – poprzez ciekawe zajęcia, rozmowy , organizowanie wycieczek itp.
    Są i seniorzy, którym nie trzeba podpowiadać, mają bowiem wolę życia i sporo zainteresowań. Niektórym, na emeryturach, brak nawet czasu, by im sprostać. Co innego z chorymi, mającymi problemy ze zdrowiem do tego stopnia, że nie są w stanie uczestniczyć w spotkaniach , organizować, czegokolwiek ,dla urozmaicenia swojej egzystencji, pieniędzy na swoje, podstawowe , potrzeby. Wówczas powinno się do nich dotrzeć i pomóc. Nawet zwykłą rozmową. No, cóż temat jest niewyczerpany. Ja, na przykład, należę do tej grupy, przygwożdżonej do miejsca pobytu, nawet fotela. Nie mam kontaktu z współmieszkańcami (DPS) z powodów wymienionych, ale nie narzekam. Mam internet i bawię się nim, wypowiadam się na forach, swoich i innych blogach i aktywnie działam na rzecz poprawy naszego bytu (tu wchodzi w rachubę wyżywienie, ale nie tylko; warunki mieszkaniowe mamy b. dobre, jak na taką placówkę – wszyscy osobne pokoje). Nie mam dzieci, ale mam , wrodzoną, pogodę ducha (o czym wspominałam wyżej), mimo 83 lat ! Serdecznie pozdrawiam wszystkich seniorów, życząc im zdrowia, nie poddawania się smutkom i złej aurze. Głowa do góry !

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.