Babcia i dziadek – to brzmi dumnie! Kiedy pojawia się pierwszy wnuk, dziadkowie rozpływają się w zachwytach, są gotowi pomóc młodym rodzicom we wszystkich domowych obowiązkach. Jednak z czasem sytuacja ma prawo się zmienić.
Obowiązek czy przyjemność?
Mówi się, że rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania. W tym starym powiedzeniu jest sporo prawdy. Dziadkowie nie mają sztywnych obowiązków, ich aktywność przy dziecku często ograniczona jest innymi obowiązkami, na przykład zawodowymi. Stąd spotkania z wnukami mają charakter rodzinnych świąt, nawet jeśli zdarzają się kilka razy w tygodniu. Sekret tkwi w całkowitym braku przymusu. Niektórzy seniorzy twierdzą, że fajnie jest być dziadkiem czy babcią właśnie dlatego, że nic nie trzeba, a wszystko można. Bardzo często dziadkowie serwują wnukom przyjemności, których rodzice z takich czy innych powodów nie mogą bądź nie chcą zapewnić. Przykładem niech będzie choćby podsuwana ukradkiem czekolada, którą rodzice limitują, czy dodatkowa bajka. Te małe grzeszki na sumieniu dziadków trzeba im po prostu wybaczyć, jeśli zdarzają się incydentalnie, nie wpłyną negatywnie na rozwój dziecka.
Czy warto deklarować pomoc na stałe?
Niegdyś oczywiste było, że to dziadkowie zajmują się wnukami, gdy rodzice są w pracy. Tak nakazywała wieloletnia tradycja, a seniorów wyłamujących się z niej można było policzyć na palcach jednej ręki. Dziś zmieniło się wiele. Na dyspozycyjność dziadków wpłynęła przede wszystkim zmiana w prawie pracy przesuwająca wiek przejścia na emeryturę. Kiedy w rodzinie pojawia się nowy jej członek, dziadkowie najczęściej są aktywni zawodowo. Nawet gdyby chcieli, nie będą w stanie stale zajmować się wnukami. Pomysł, by przeszli na wcześniejszą emeryturę, nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Pociągnie to za sobą konieczność pogodzenia się z niższą emeryturą, a wrócić po kilku latach na rynek pracy może być trudno. Żeby zadeklarować pomoc na stałe trzeba mieć pewność, że uda się z tej deklaracji wywiązać. W praktyce oznacza to spędzanie z wnukiem około dziesięciu godzin dziennie pięć dni w tygodniu. Tu każdy dziadek i babcia muszą zrobić uczciwy rachunek sumienia i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy podołają takiemu zobowiązaniu.
Gdzie szukać kompromisu?
Nie jest nigdzie powiedziane, że babcia czy dziadek mają zajmować się wnukiem cały tydzień, albo wcale. Mogą zaproponować np. jeden albo dwa dni w tygodniu, kiedy będą gotowi odciążyć rodziców. Przy niemowlaku taki wolny dzień dla mamy będzie na wagę złota i nie jest istotne, czy poświeci go na nadgonienie domowych obowiązków, czy też na wizytę u kosmetyczki. Z kolei dla dziadków ten jeden dzień w tygodniu to całkiem sporo, by nawiązać z wnukami trwałą relację. Jeśli dziadkowie od jednego i drugiego z rodziców zadeklarują po jednym dniu opieki nad dzieckiem, to w ciągu tygodnia do zagospodarowania pozostaną zaledwie trzy dni. W weekendy na ogół oboje rodzice są w domu i opieka nad dzieckiem jest znacznie łatwiejsza.
Niania – czy to dobre rozwiązanie?
Instytucja niani jest znana niemalże tak długo, jak instytucja babci i dziadka, co świadczy tylko o tym, że jest to zawód bardzo potrzebny na rynku pracy. W ostatnim czasie w tej profesji zmieniło się wiele. Niegdyś nianią zostawały emerytki, które nie miały własnych wnuków lub kobiety samotne. Dziś niania to taki sam zawód jak każdy inny. Wymaga odpowiednich kwalifikacji i referencji. Zmienił się też sposób wynagradzania. Dziś opiekunka do dziecka w Warszawie może liczyć na godziwe wynagrodzenie. W zamian oferuje profesjonalne zajęcie się dzieckiem podczas nieobecności rodziców. Dlatego zatrudnienie niani, choćby na kilka dni w tygodniu, to bardo dobre rozwiązanie i warto podsunąć ten pomysł swoim dzieciom – rodzicom wnuka. W dzisiejszych czasach nikt nie powinien potraktować takiej propozycji jako rodzinnego afrontu.