Książka wydana po raz pierwszy w 2002 r., w Polsce w roku 2003. Została napisana przy udziale Johna Follaina i Rity Cristofair. Oryginalny tytuł: „Zoya’s story. An Afganistan woman’s battle for freedom”. Literatura faktu, która zapoznaje nas z obyczajami, historią i prawem panującym w Afganistanie.
Fabuła książki opisuje fakty z okresu okupacji radzieckiej w Afganistanie, opowiedziane przez Zoję. Kobietę o wielkiej woli walki. Niesamowicie przedstawiona historia skłoniła mnie do wielu przemyśleń. Czytając pierwsze strony książki porównywałam moje dzieciństwo z dzieciństwem 4 letniej dziewczynki. Towarzyszyła mi myśl jak bardzo nie doceniamy tego co posiadamy. To co mamy na wyciągnięcie ręki dla innych jest nie osiągalne. Beztroskość Afgańskich dzieci zabita lękiem przed nieznanym, panującym zewsząd niebezpieczeństwem i przestrogami dorosłych.
Sześcioletnia dziewczynka na własnej skórze doświadcza czym są bomby. Na wąskich uliczkach śmiech rozbawionych dzieci, słyszany był bardzo rzadko. Jednak dostrzegłam w tych niewinnych istotkach niepewność. Na widok łez Rosjanki, Zoja wróciła do babki i odczuwała wstyd i poczucie, że uczyniła coś nie właściwego odrzucając podarunek w postaci czekolady. Wpajana jej była nienawiść do radzieckich żołnierzy. Nie potrafiła kierować się dziecięcą roztropnością i ciekawością.
W moim odczuciu bohaterka już od najmłodszych lat czuła, że mimo wszystko powinna kierować się sercem a nie twardymi regułami postępowania narzuconymi przez dorosłych, a przede wszystkim przez mężczyzn. Tak twierdził również jej ojciec, wyjątkowy człowiek który powtarzał: „Zobaczysz, dokona czegoś wielkiego. Stać ją na to.” Przeczucie nie myliło również najważniejszej osoby w jej życiu. Przybrana babka opowiadając jej zabawne i edukacyjne bajki przypominała: „Pewnego dnia i ty będziesz musiała walczyć”. Książka pokazała mi wartość mężczyzny. Wartość Afgańskiego mężczyzny. W ich tradycji obchodzenie narodzin ma wielkie znaczenie. Odwiedziny sąsiadów. Prezenty w postaci pieniędzy wkładanych do łóżeczka. Oddawana cześć należna urodzonemu przyszłemu mężczyźnie. Jeśli narodzone dziecko okaże się jednak niestety dziewczynką. „Nie martw się, następny będzie chłopiec”, tylko takie słowa może usłyszeć matka. Zaskoczył mnie fakt wartościowania ludzi. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie wcześniej jak przerażająco to wygląda. Każda strona przybliżała mnie do myśli w której dziękowałam losowi, że jestem kobietą wolną, żyjąc kraju w którym nie muszę, lecz mogę. W kraju, w którym mam prawa. Nie jestem w stanie pojąć jak tradycja i religia potrafi zabić w ludziach człowieczeństwo i dobroć. Jak można nie pozwalać kobietom poruszać się swobodnie ulicami. Brak towarzystwa mahrama, czyli krewnego jednoznaczne jest z zakazem opuszczenia domu. Jak czuły by się kobiety mogąc tak jak ja wyjść bez pilnującego mnie na każdym kroku mężczyzny? Sądzę, że nawet wykształcone i w teorii świadome swych praw kobiety poddałyby się tradycji, która jest silniejsza niż litera prawa i konstytucja. Dowodzi tego koleżanka Zoi, która wydana zgodnie z tradycją za zupełnie nieznanego jej mężczyznę, nie kontynuuje nauki, gdyż jej mąż nie zezwala na to.
Dramatyczny los kobiet, jest głównym wątkiem książki. Bohaterka walczy o godne życie dla każdego człowieka, niezależnie od płci. Dobry przykład otrzymała od swoich rodziców. Ojciec, który akceptował sprzeciw swojej żony i jej czynny udział w Rewolucyjnym Stowarzyszeniu Kobiet Afganistanu „RAWA”. Do tej tajnej organizacji wstąpiła również Zoja będąc na wygnaniu w Pakistanie. Tak wiele dają od siebie Afgańskie kobiety, a stale mają tak małe znaczenie. „Wszystkie jesteście nie wierne” to książka. która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zapoznaje z wieloma faktami historycznymi, obyczajowymi i religijnymi panującymi w odległym kraju. Wstrząsająca i trzymająca w napięciu opowieść, która skłania do wielu refleksji. Uczy doceniać, szanować i dbać o to co posiadamy. Polecam tę książkę, zawłaszcza tym, których interesują prawa człowieka i odlegle kultury. Opisana najbardziej poruszająca historia jaką kiedykolwiek czytałam.
Autor: Alicja Janik