Tegoroczne lato pokazało nam swoją moc i większości z nas dało mocno w kość. Co się działo z naszym organizmem, gdy za oknem szalał 40 stopniowy upał?
Gdy się pocimy możemy stracić około 2% masy ciała, a to może negatywnie wpłynąć na nasz nastrój i jasność myślenia. Jesteśmy wtedy zmęczeni, nie mamy na nic siły i mamy problem z podjęciem decyzji. Dodatkowo mamy problem ze spaniem.
W takie dni nasze serce wykonuje największą pracę. Zadaniem termoregulacji ciała jest chronienie naszych wewnętrznych organów przed przegrzaniem, bo to jest bardzo groźne dla życia. Dlatego też serce przepompowuje ciepłą krew z wnętrza organizmu do skóry, wówczas pojawiają się krople potu, które parując ochładzają nasz organizm.
Mocne promienie słoneczne powoduje wzrost zanieczyszczenia w powietrzu, to dlatego podczas upałów czujemy, że oddycha nam się znacznie ciężej. W takie dni często również nie chce nam się jeść. Organizm broni się przed wysiłkiem i utratą wody. Odczuwamy większą ochotę na napoje i potrawy zimne i słone.
Osoby skarżące się na co dzień na niskie ciśnienie mogą narzekać na opuchnięte nogi i stopy to dlatego, że płyny ustrojowe gorzej krążą w odległych od serca partiach ciała.
Nie mamy siły do podjęcia większego wysiłku, ponieważ pompowanie krwi do dalszych partii ciała jest bardzo męczące dla naszego serca.
Zatem nie zapominajmy o uzupełnianiu płynów i oszczędzaniu się. Postarajmy się również spać w temperaturze 18-21 stopni Celsjusza.
Autor: Alicja Janik