Nasz kanarek Puszek
Kiedyś dawno temu w prezencie dostałam ptaszynę żółciótką, i w mig pokochałam.
Kiedyś dawno temu w prezencie dostałam ptaszynę żółciótką, i w mig pokochałam.
W moim leśnym domu zawsze było dość zwierzaków. I tych bardziej domowych i tych leśnych. Z tych bardziej nietypowych najbardziej utkwiła mi w pamięci wiewiórka Kaśka,
Mój ukochany zwierzak miał na imię Aza i był wspaniałym psem, nierasowym wilczurem.
Od kiedy pamiętam nigdy nie lubiłam szkoły. Nie dlatego, że miałam w którejkolwiek jakieś trudności.
Zainspirowana podpowiedzią, przypomniałam sobie o wybuchu na lekcji chemii.
Byłem grzecznym chłopczykiem. Dobrze się uczyłem, nie łobuzowałem i miałem biały kołnierzyk przy szkolnej bluzie.
Moja pierwsza szkoła była jednocześnie moim domem.
Moje wspomnienie sięga czasów licealnych.
Moje szkoły – podstawówka i liceum, mieściły się w ponurych, wielkich budynkach zbudowanych na przełomie XIX i XX wieku.
Odeszły już w zapomnienie wszystkie chwile grozy i strachu przez klasówkami, egzaminami i odpytywaniem.